Recenzja fotela rehabilitacyjnego K1 Classic PRO po miesiącu użytkowania

Recenzja fotela rehabilitacyjnego K1 Classic PRO po miesiącu użytkowania

Minął już w sumie ponad miesiąc odkąd wziąłem fotel promowany jako rehabilitacyjny Kulik K1 Classic Pro od Kulik System. Początkowo chciałem testować go przez 2 tygodnie ale ciężko mi się z nim rozstać ponieważ wciąż mam pewne uwagi do niego o czym później. Czy ból pleców ustał? Jaka jest wygodna użytkowania? Co poszło nie tak? Na te i wiele innych pytań poznacie odpowiedzi z tego, pierwszego video na kanale. Obiecałem podzielić się swoimi spostrzeżeniami w formie tekstowej jednakże w trakcie produkcji doszedłem do wniosku, że nie jestem w stanie wirtuozerią słów przedstawić tego co chcę przekazać więc zapiąłem wizję oraz fonię do pracy. Z prostego opisu powstała obszerna recenzja zahaczająca o każdy aspekt wyboru fotela co niestety czyni ze mnie kopię pyrowatego Youtubera.

Uwaga: ten wpis pochodzi od zaprzyjaźnionego użytkownika, który rozpisał to jako scenariusz do filmu na Youtube, jednakże cała operacja nie doszła do skutku, więc w ramach wypożyczenia fotela do testów przesłał do nas recenzję w formie pisanej. Jest to w sumie również niezależna opinia na temat tego fotela.

By nadać tła nadchodzącemu testowi muszę opowiedzieć coś o sobie. Zbliżam się do 30stki, mam siedzącą pracę i życie, mam około 185 cm wzrostu, a po pracy i tak zdarza mi się zarwać nocki przy graniu - krótko - plecy dostają po dupie (?) dosyć często + mam lekką skoliozę od dzieciaka. Średnio dziennie 10-12 godzin spędzam siedząc. Mało ćwiczę bo jestem leniwą bułą. Typowy normik z zadatkami na piwniczaka.

Pierwszy ból pleców pojawił się w dolnej części około pół roku temu, który zaczął promieniować z czasem ku górnym partiom plecków. Czy był to ostry ból? Nie. Takie mocne 3 w skali od 1 do 10. Skoro się pojawił wcześnie to postanowiłem porzucić fotel gamingowy Evolve PRO na rzecz czegoś ergonomicznego. Na przestrzeni lat usadziłem tyłek na ponad setce foteli i pomimo tego dalej mam problem z doborem odpowiedniego fotela dla siebie. Gdzieś w internecie trafiłem na tego Kulika i tutaj zaczyna się historia właściwa.

Jaki dokładnie wariant fotela testowałem?

W trailerze wpisu wspomniałem na wypoku, że fotel wygląda jak gó*no, a siedzi się na nim jeszcze lepiej i wciąż  mogę się z tym zgodzić jednakże są pewne "ale". Testowałem wariant K1 CLASSIC PRO w tkaninie materiałowej T-21 (niebieska), z podłokietnikami 3D (poruszające się lewo-prawo, tył-przód oraz do wewnątrz i na zewnątrz), do wyboru są również tańsze VARIO tylko góra-dół. Fotel domyślnie posiada kółka z obwolutą kauczukową co docenią właściciele paneli, parkietów i ogólnie wszyscy na około ponieważ są ciche i nie rysują powierzchni. Opcjonalnie można poprosić o wersję na stabilnych i nieruchomych stopkach. We wcześniejszym gamingu również miałem kółka kauczukowe i od tamtej pory nie chcę znać innych. Do tych elementów nie mogę się przyczepić w żaden sposób.

Pozostaje jeszcze kwestia siłownika, ponieważ podczas zamawiania fotela pada pytanie o wzrost użytkownika na podstawie którego producent dobiera odpowiednią wysokość siłownika. W testowanym modelu siłownik ten osadzony był w podstawie chromowanej, jednakże jeśli jesteś prawdziwym estetą to możesz dopłacić za ładniejszą podstawę z polerowanego aluminium, która dosyć mocno zbiera odbiór fotela.

fotel wygląda jak gó*no, a siedzi się na nim jeszcze lepiej

Co posiada K1 Classic PRO? Prezentacja fotela.

Wersja PRO posiada mechanizm ERGON 2L, regulację głębokości siedziska, którą uaktywnia się tą wajchą po czym wykonujemy ruchy przypominające kopulację. Działa to całkiem znośnie jeśli mamy plecy oparte o oparcie. Moją osobistą preferencją jest ustawienie najpłytszej głębokości tak by jak najmniejsza część siedziska miała kontakt z udami, a jednocześnie tak by plecy podparte były jak najlepiej, a jednocześnie nie popadać w pozycję łaknącej atencji nastolatki liczącej żebroplusy na wypoku.

Czy to oznacza, że jeśli ustawimy siedzisko by było głębsze to oparcie nie będzie dobrze przylegać? Nooo nie, ponieważ oparcie puszczone maksymalnie w kierunku siedziska zmierza w kąt około 80 stopni wręcz skłaniając nas do pochylenia się. Nie wiem kto tak siedzi, ale domyślam się po co to to powstało, choć tego nie używam. Otóż gdy odblokujemy ostatnią dźwignią po prawej stronie mechanizm blokowania kąta nachylenia to oparcie przykleja się do nas i podąża za naszymi ruchami. Fotel posiada również możliwość regulacji wysokości oparcia dzięki czemu można idealnie dopasować te wcięcia do części lędźwiowej. Wystarczy odkręcić to pokrętło i przestawić oparcie do wybranej przez siebie pozycji.

Mógłbym powiedzieć, że ten mechanizm po odblokowaniu działa nieco za sprężyście. Próbowałem z odblokowanym oparciem siedzieć cały 1 dzień i ogólnie ciężko było mi się do tego przyzwyczaić i odczuwałem napięcie na mięśniach brzucha, często musiałem się poprawiać, wierciłem się itp. Nie wiem czy to dobrze czy nie ponieważ z jednej strony zmusza do pracy mięśnie i non stop koryguje postawę - z drugiej strony to czy właśnie to nie męczy podczas siedzenia? Zdania są podzielone (1 rabin powie tak, drugie nie) ponieważ ponoć dobry ergonomiczny fotel to taki, który zmusza nasze ciało do ćwiczenia mięśni by wzmocnić te odpowiedzialne za naszą postawę. Z drugiej jednak strony po całym dniu takiego siedzenia byłem po prostu bardziej zmęczony. Musze wykonać więcej takich testów, może spróbować 2-3 tygodnie na odblokowanym i 2-3 z zablokowanym. Póki co po już w sumie 3 tygodniach na zablokowanym siedziało mi się lepiej. Na ten moment lepiej sprawdza się zablokowane oparcie.

Fotel posiada również osobną dźwignie po lewej stronie do przełączenia go w tryb bujania, a jednocześnie lekko i brakuje mi tutaj podstawowego pokrętła dostępnego w każdym z foteli z mechanizmem TILT, którym można ustawić siłę potrzebną do bujania się do swoich potrzeb, gabarytów i preferencji.

Na zablokowanym oparciu warto wspomnieć jeszcze o tym, że podczas przeciągania się do tyłu występuje przyjemne dla mnie zjawisko w którym czubek oparcia miło naciska mi na kręg jakby mnie ktoś masował. Nie da się tego wykonać na odblokowanym oparciu i jednocześnie podczas przeciągania oparcie podwija mi odzienie odsłaniając miejsce gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę. Warto zwrócić na to uwagę gdy fotel bierzemy do biura by nasi współpracownicy nie musieli oglądać naszych pękniętych pleców.

Niestety nie obeszło się bez minusów - mechanizm gdy jest odblokowany po prostu skrzypi w trakcie ruszania. Za skrzypienie odpowiedzialna jest ta sprężyna, która po potraktowaniu - a jakże - WD40 przestała dokuczać. Warto też wspomnieć, że gdy fotel do nas dociera w paczce to mechanizm jest już przymocowany do siedziska.

Opatentowane siedzisko i oparcie ergonomiczne

Dobra, bo ja tutaj o mechanizmach, a nie wspomniałem o tym czym najbardziej szczyci się producent Kulik System. To co odróżnia te fotele od innych to właśnie te ortopedyczne tłoczenia w piance, które na siedzisku posiadają jak to nazywa producent "systemem wentylacji organów miednicy" czyli po naszemu to, żeby się jajka nie pociły. Druga wypustka ma służyć odciążeniu kręgosłupa i odkryłem ją dopiero na 3 dzień użytkowania, tzn wpadłem na pomysł by półdupki wpadły właśnie w ten dołek, a nie były nieco przed nim jak to początkowo czyniłem. Moje początkowe odczucia były nieco negatywne właśnie z tego powodu - brak dobrego usytuowania odwłoku w miejscu do tego wyznaczonym.

Marketingowy opis od producenta

Z racji wzrostu 185cm postanowiłem wrócić do fotela o niskim profilu oparcia. Po kilku próbach wysokich oparć w gamingach mam ich po prostu dosyć, a wszystkie ergonomiki z zagłówkiem nigdy nie spełniały swojej funkcji. Zapewne dlatego, że większość foteli produkowana jest w Chinach, a chińczycy jak wiadomo do wysokich nie należą więc patrzą na świat z innej perspektywy. Niskie oparcie zajmuje mniej miejsca oraz zwiększa naszą mobilność. Jest po prostu bardziej uniwersalne dla każdego typu użytkownika. Nie uwiera za wysokich w łopatki, zagłówek nie jest za daleko. Nie musisz się bujać z tym czy komuś podpasuje zagłówek czy nie bo go po prostu nie ma. Rozwiązanie "od siekiery" ale czasami takie jest najlepsze. Kulik posiada w swojej ofercie fotele z wyższym profilem oparcia oraz zagłówkiem, jednakże w modelu Business oraz Elegance oparcie jest nieco bardzo odchylone do tyłu od momentu znajdującym się poza wypustką podtrzymania i korekcji lędźwi. Bardziej podobne do Classic pod kątem kąta jest Elegance. Ta broszurka całkiem dobrze to pokazuje.

Jak to jest z tym oparciem?

Oparcie stanowi dla mnie największą zagadkę. Każdy kto siada na tym fotelu od razu mówi "Wow, ale dobrze przylega" i jest to swoistego rodzaju plus, jednak nie jest ono jednocześnie wygodne. Przynajmniej na początku - te wypustki górne, które producent nazywa "systemem podtrzymania odcinka szyjnego i piersiowego kręgosłupa" uwierają kręgi. Dopiero z czasem się do nich przyzwyczajamy. Według niektórych ekspertów do spraw ergonomii fotel spełnia swoją rolę gdy oparcie tworzy z lędźwiami takie połączenie, że trudno wsunąć rękę pomiędzy własnie oparcie a plecy gdy normalnie na nim siedzimy. W przypadku KaJedynki wsunięcie jest wręcz prawie niemożliwe więc możliwe, że w tym szaleństwie jest metoda.

Jest jednak pewien mankament - Pamiętacie skrzypienie o którym wspominałem przy mechanizmie i które było bardziej metaliczne? Tutaj niestety występuje inny problem. Podczas mocniejszego opierania się na zablokowanym oparciu czasami daje się we znaki skrzypienie pianki o plastikowy tył oparcia. Dźwięk jest dosyć upierdliwy i jeśli ktoś ma uczulenie na takie odgłosy może tego nie znieść. Plus dla mnie jest taki, że większość czasu spędzam ze słuchawkami na uszach. Nie wiem czy to można reklamować tak szczerze powiedziawszy i nie wiem czy występuje we wszystkich modelach.

Rodzaj zastosowanej pianki

Nie udało mi się uzyskać bezpośredniej informacji na temat zastosowanej pianki - czy jest to wysokoelastyczna, czy jakieś T35 czy tłoczona na zimno. Z mojego doświadczenia szacuję, że jest to forma pianki wtryskiwanej na zimno (Kaltschaum), ponieważ uzyskanie takiego kształtu przy tej sprężystości i wytrzymałości na wygniatanie możliwe jest tylko w takim przypadku. Powiedziałem wytrzymałości? A no tak - podczas długotrwałego korzystania siedzisko nie wysiedziało się ani troszkę, pianka się nie odkształca i zapowiada się, że tak pozostanie.

Tkaniny obiciowe

Jest kilka tkanin obiciowych do wyboru z wzornika dostępnego na stronie produktu lub też są próbniki w sklepach, które Kulikem handlują. Ciekawskich odsyłam do pełnej specyfikacji gdzie są podane wszelakie wartości takie jak odporność na ścieranie w cyklach Martindale'a oraz odporność na pilling (tworzenie się tych kuleczek). Nadmienię tylko od siebie, że są to tkaniny trudnopalne. Tkaniny Basic to gruboplecione, odporne tkaniny materiałowe. Antara jest czymś pokroju nubuku. Dune to grupa tkanin nylonowych, które łączą w sobie coś z ekoskóry i tkaniny - tzn mniej się na nich użytkownik poci niż na standardowej ekoskórze, jednakże łatwiej je wyczyścić z zabrudzeń niż zwykła tkaninę materiałową. Grupa Boston to dosyć wytrzymała ekoskór.

Na szybko - jeśli cenisz sobie wentylację tak by skóra nie kleiła się do ciała wybierz Basic lub Antarę. Dune przyda się w biurach, a Boston tam gdzie fotel będzie ciężko użytkowany i tak by łatwo go przemyć.
Do wyboru tkanin nie ma dopłat finansowych więc najlepiej według mnie jest wybrać Antarę - jest najbardziej gładka, miła w dotyku, oddycha i jest po prostu gustowna. Można wybrać osobno kolor na siedzisku jak i oparciu, wystarczy wspomnieć o tym w notatce do zamówienia.

Przeciwskazania

W internecie natknąć można się na opinie, że stosowanie Kulika może pogłębić jakieś tam wady czy coś w ten deseń jednak stosowanie dowolnego fotela, w szczególności gamingowego może pogłębić wady postawy lub choroby kręgosłupa. Jeśli faktycznie masz obawy to zrób to co zaleca sam Kulik czyli skontaktuj się ze swoim lekarzem/fizjoterapeutą/chiroplastykiem przed zakupem.

Czy ból pleców ustał?

Jest to główne pytanie po które tutaj jesteś. Wydaje mi się, że 3-4 tygodnie to za mało by w pełni się o tym przekonać, jednakże stwierdzam, że fotel wymusza całkiem zdrową postawę, która koniec końców sprawiła, że ból się zmniejszył. Jak to się dzieje?

Wymusza to mechanizm oparcia którego nie jestem w stanie jak zakwalifikować ponieważ da się ustawić wysokość oparcia poprzez odkręcenie lewej wajchy z tyłu i wtedy można dostosowywać oparcie tak by specjalne wyżłobienie pasowało nam do części lędźwiowej.

Właśnie - specjalnie wyżłobienie. Nie jest jakoś super barczysty, mógłbym się nawet określić mianem suchoklatesa i jeśli ktoś ma szeroki tyłek lub jest gruby to może ta część go po prostu uwierać. Głupio by mi było szukać pośród znajomych kogoś grubszego by zapytać go o to czy nie ma ochoty sprawdzić czy jest dostatecznie gruby by potwierdzić moją teorię. Ponadto gdy ktoś już posiada taką tuszę powinien zacząć zmianę swojego całego trybu życia gdy bolą go plecy, ponieważ sam fotel to tylko półśrodek do tej drogi.

Podsumowanie.

Podsumowanie dostępnych możliwości wypada całkiem przyzwoicie:

  • regulacja głębokości siedziska
  • regulacja wysokości oparcia
  • regulacja kąta nachylenia oparcia
  • możliwość bujania się
  • regulacja wysokości siedziska
  • regulacja wysokości podłokietników lewo prawo, tył przód no i góra dół.
  • ciche kółka kauczukowe z możliwością stopek

Podsumowując ogólne wrażenie? Siedzi się zadziwiająco bardzo wygodnie, po chwili uwiera po czym wszystko wraca do tego, że zapominamy o tym, że siedzimy na fotelu co oczywiście jest plusem. Cały mechanizm siłownika podczas siadania ładnie się porusza jak i wydaje ładny dźwięk podczas zmiany wysokości siedziska, miękkość jest odpowiednia, nie za twardo, nie za miękko, coś z czym się nigdy nie spotkałem oprócz w foteli z siatki elastycznej.

Pan Jwegienij Kulik (swoją drogą w Polskich broszurach nazywany Eugeniuszem chyba po to by rusofobów nie odstraszać), który jest autorem systemu sypie tutaj atestami, a że to wyrób medyczny, że rehabilitacja ale koniec końców nie odczułem jakiegoś cudownego catharsis i bliżej mi porównać ten fotel ergonomią do starego poczciwego Bravo od Nowego Stylu na którym przesiedziałem swoją młodość pomiędzy 2003 a 2010 rokiem, który swoją drogą miał tylko rozklejoną osłonę oparcia - siłownik, kółka, podstawa, mechanizm i tkanina przetrwały intensywne użytkowanie. Tkanina oczywiście się spilingowała, porobiły się kuleczki ale nie przetarła się. W gównofotelu za mniej niż 200 zł. Różnica jest taka, że w Kuliku wypełnienie jest bardziej solidne, nie ześlizguję się z niego gdy chcę zjechać oraz zastosowane materiały są znacznie lepszej jakości. Jeśli ogólnie odpowiada Ci taki mechanizm to K1 będzie dla Ciebie odpowiedni.

Nie mówię, że ten fotel jest zły. Jest to dobra konstrukcja z pewnymi mankamentami i jestem skłonny uznać, że jeśli wyraziście nie poprawi kondycji pleców i kręgosłupa to na pewno nie pogłębi aktualnego schorzenia. Warto też pamiętać, że nawet fotel z pajęczej sieci typu COMBAT w której żołnierze w Iraku noszą granaty nie pomoże na ból gdy od czasu do czasu nie zrobimy kilku pompek oraz ogólnie położymy lagę na jakąkolwiek aktywność fizyczną.

Na ten moment fotel kosztuje w zależności od wariantu w okolicach ~800 zł ale wiele sklepów oferuje rabaty więc możliwe, że ten wariant da się dostać w cenie 750 zł. Fotel występuje również w wersji K1 Classic (bez PRO) który nie posiada regulacji głębokości siedziska oraz posiada standardowe, nieregulowane podłokietniki. Najważniejsza regulacja wysokości oparcia jest dostępna. To również może być dobra opcja by przetestować fotel nie wydając na niego tej kwoty. Czy jest to wiele? I tak i nie. Za modele typu Ergotech czy WAU musimy wydać grubo ponad 1700 zł i choć to temat na osobny odcinek to mogę stwierdzić, że warto dać szansę Kulikowi.

Ocena? Zależy jak patrzeć, najchętniej dałbym 9/11, ale tak realnie będzie 7.5/10.

Adnotacja od sklepu: Możemy również i Tobie wypożyczyć fotel do testów lub ogólnie zapraszamy do przetestowania ekspozycji foteli w naszym salonie. Po nowym roku również poszerzymy ten dział o większa ilość foteli.

kulik fotel k1 classic pro rehabilitacja ergonomiczny opinia profilaktyka